Ktoś nam przeszkodził…
Klamka od drzwi opadła w dół a po chwili wróciła do swojego poprzedniego miejsca. Prostokąt się otworzył z my z mulatem zakryliśmy się szybko kołdrą. W framudze drzwi stanął zmieszany Liam z rękoma skrzyżowanymi na wysokości klatki piersiowej. Jego źrenice zwiększyły się ,gdy zobaczył w czym na, przeszkodził. Chłopak ze spokojną nutą w głosie zapytał:
-Nie przeszkadzam wam?
Malik odezwał się za mnie ,co mi się nie spodobało.
-Tak ,przeszkadzasz nam. A czy teraz mógłbyś wyjść?
-Jasne.-Mruknął po nosem ,szatyn chwycił za klamkę i otwierał drzwi.
Skarciłam Zayn’a wzrokiem i walnęłam go lekko po głowie. Na co ten powiedział krótkie:
- Auuć!
Liam oparł się o framugę drzwi a mulat powiedział:
-No to czego chcesz?-Zapytał z łaską bad boy.
-Chciałem się was zapytać czy chcielibyście jechać jutro do galerii ze mną i Danielle na zakupy.
Mulat spojrzał na mnie pytająco w ramach odpowiedzi uzyskał mój uśmiech. Brunet potwierdził Liam'owi to ,że chcemy jechać. Payne wyszedł z uśmiechem na twarzy ,ale czułam ,że coś jest z nim nie tak. Widziałam to w jego oczach. Były zaszklone i smutne. Poszłam się przebrać, wyszczotkować zęby i się wykąpać.. Moje czynności powtórzył Zayn. Po wyjściu z łazienki ,położyłam się na wygodnym materacu i otuliłam się cieplutką kołderką. Patrzyłam się bezinteresownie przez okno. Za szybą było widać świeżo chlorowany basen przed domem. Nawet nie zauważyłam jak Malik leżał koło mnie. Odwrócił się twarzą do mojej ,a ja spojrzałam w jego czekoladowe oczy ,dzisiaj wyglądały jak ziarenka kawy.. Długie, gęste, czarne rzęsy otaczały jego zniewalające paczadła. Brunet musnął opuszkami mój policzek po czym złożył delikatny pocałunek na moim czole. Na mojej twarzy mimowolnie zagościł uśmiech. Wtuliłam się w tors chłopaka i po krótkiej chwili zasnęliśmy. Rano obudziły mnie promienie ,które „wdzierały” się do pokoju przez ogromnie okno. Jeszcze raz zamknęłam oczy ,po czym je przetarłam i otworzyłam je ponownie. Odwróciłam się w kierunku Malika ,chłopak już nie spał. Zdziwiłam się ,bo on nie jest „rannym ptaszkiem”. Zdziwiona zapytałam:
-Długo już nie śpisz?
-Tylko godzinę.
-Tylko godzinę!? Aż godzinę. I co ty niby przez tą godzinę robiłeś?
-Patrzyłem się na ciebie ,uśmiechałaś się. Śniłaś o mnie?-Zapytał z zawadiackim uśmiechem na twarzy
-Niedoczekanie twoje.-wystawiłam mu język.
Na moich policzkach w sekundzie pojawiły się czerwone wypieki. Zayn tylko zadziornie się uśmiechnął i powiedział:
-Słodko wyglądasz jak się rumienisz.- i puścił mi oczko.
Ja się jeszcze bardziej zawstydziłam ,ale w ramach odwetu usiadłam okrakiem na jego udach i zaczęłam ściągać mu koszulkę to było w ramach mojej małej zemsty . Zaczęłam robić mulatowi malinki na klacie i muskałam opuszkami palców jego umięśniony tors. Uśmiechnęłam się zadziornie pod nosem tak ,że mulat tego nie zobaczył. Złożyłam ostatni pocałunek na jego malinowych ustach i zaczęłam „działać”. Brunet nie wiedział jakie piekło za chwilę przeżyję. Ściągnęłam mu wszystko oprócz bokserek. Przygotowałam się i zaczęłam go łaskotać. Chłopak „rzucał” się na wszystkie możliwe strony. Prawie „pękł” ze śmiechu. Wzięłam butelkę z wodą niegazowaną ,która stała na szafce nocnej obok łóżka. Odkręciłam zakrętkę i uśmiechnęłam się zawadiacko do bruneta. Przeraził się i powiedział:
-Nie odważysz się.
-A założymy się ,że to zrobię?
-Nawet nie próbuj!-Ostrzegł mnie.
Słowa chłopaka nie zrobiły mnie wrażenia ,więc przechyliłam butelkę a jej zawartość wylała się na mojego chłopaka. Woda rozlała się po całym jego torsie ,z jednej strony wyglądało do seksownie a z drugiej komicznie. Plama ,która powstała wokół Malika wyglądała jakby nie zdążył do toalety xD.
Mina mulata mnie rozwaliła. Chłopak zmierzył mnie chłodnym wzrokiem i poszedł do łazienki wymawiając tylko:
-Jeszcze tego pożałujesz!
Odpowiedziałam mu krótko:
-Hahaha ,czekam z niecierpliwością na twoją zemstę.
Bad boy trzasnął głośno masywnymi drzwiami i znikł za nimi.
*Dwie godziny później:
Byliśmy już wszyscy w galerii. Każdy z nas poszedł w swoją stronę. Ja nie chcąc się zgubić w tak ogromnym budynku i poszłam z Zayn’em. Byliśmy już w większości sklepów: H&M, Reserved, New Yorker, Bershka, Zara itd. Zayn nosił moje torby z ubraniami i w ogóle nie narzekał. To było dziwnie.
Wyszliśmy z ostatniego sklepu. Może nie z ostatniego. Zayn odezwał się w końcu i uśmiechnął się zawadiacko.
-To teraz coś dla mnie.
Malik popatrzył w górę a ja powtórzyłam jego czynność i zobaczyłam wielki szyld z napisem „Triumph” ,po nazwie poznałam był to sklep z bielizną. Brązowooki pociągnął mnie za dłoń. Weszliśmy do sklepu i poczułam zapach śmierdzących kadzidełek. Zayn podszedł do stolika na którym leżała sterta bielizny. Wybrał skąpy strój i pociągnął mnie do przymierzalni. Zasłonił mnie i kazał mi się w to ubrać ,zrobiłam jak kazał i kazałam mu wejść do pomieszczenia ,w którym się przebierałam.
Zayn tylko otworzył szeroko usta oczy i powiedział:
Zayn: Wow ,jest idealnie i dzisiaj się mi w tym pokazujesz. Nie przyjmuję sprzeciwu.
-Chyba śnisz!-Zakpiłam z niego.
-Tak śnie o tobie i o 69 z tobą haha.
Nie wiem co sobie pomyśleli ludzie ,którzy usłyszeli naszą rozmowę.
Wystawiłam mu język i powiedziałam:
-Pierwszy i ostatni raz mnie w tym widzisz i szturchnęłam go ,ale pożałowałam tego ,bo brunet załapał mnie za nadgarstki przycisnął do chłodnej ściany i wyszeptał do ucha:
- Zrobisz to co ci każe.-To brzmiało jak groźba...
Przełknęłam głośno ślinę ,a mulat puścił moje nadgarstki i wyszedł z przymierzalni. Odetchnęłam z ulgą ,ale to nie zmienia faktu ,że nie wiedziałam co chłopak przed chwilą zrobił. „Co mu się stało!?”
W jednej chwili zadowolony, uśmiechnięty żartowniś a po chwili nieczuły ,bezlitosny bandyta
„Muszę z nim to wyjaśnić” Przebrałam się i wyszłam z przymierzalni. Bad boy stał już przy kasie i płacił za krępującą bieliznę. Podeszłam do niego a on posłał mi serdeczny uśmiech a ja zdezorientowana odpowiedziałam mu tym samym gestem. Brązowooki wziął reklamówkę z bielizną od sprzedawczyni i wyszliśmy ze sklepu. On zadowolony a ja nie wiem co wtedy miałam w głowie. Zauważyliśmy małą kawiarenkę. Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku. Nawet się nie obejrzeliśmy a był przy nas kelner. Przystojny kelner.:
Przyniósł i położył przed nami menu. Młody pracownik słodko się do mnie uśmiechnął ja chcąc być miła zrobiłam to samo. Chłopak chciał mnie poderwać ,ale to nie spodobało się Malikowi:
-No to co zamawiasz KOCHANIE-Mulat specjalnie podkreśli ostatnie słowo.
Zadecydowałam się na Cappuccino ,a Zayn na małe czarne Espresso. Kelner odszedł z naszym zamówieniem ,a brązowooki skierował na mnie chłodne spojrzenie.
-Lily ,wkur*ia mnie to co robisz.
Na swoją obronę dodałam:
-Malik ,ale ja nic nie zrobiłam.
-Wystarczy ,że się do niego głupi uśmiechnęłaś.
Aby załagodzić sytuacje ,zbliżyłam się do Bad boy’a i zamruczałam mu do ucha:
-Słodko kocie wyglądasz jak jesteś o mnie zazdrosny.-Wyszeptałam mu po czym przygryzłam wargę i zrobiłam mu malinkę na szyi. Jemu uniosły się kąciki ust ku górze ,a ja oddaliłam się od niego. Młody kelner przyszedł do nas z zamówieniem i położył je na stoliku. Kątem oka spojrzałam na niego a ten uśmiechnął się do mnie ,ja nie zrobiłam nic ,bo nie chciałam kolejnych awantur mulata. Głupio mi było z tego powodu. Chłopak odszedł i zostawił nas samych. Rozmawialiśmy o przyszłości a konkretniej o „naszej przyszłości” ,konwersację przerwał mój telefon a tak właściwie sms od Liam’a :
„Gdzie jesteście?” ~Liam
Podałam mu nazwę kawiarenki a telefon odłożyłam na bok. Pogadaliśmy jeszcze trochę i przed naszym stolikiem stanęli Liam i Danielle byli „obładowani” torbami ze sklepów. Usiedli koło nas i zamówili kawę a dziewczyna jeszcze poprosiła o ciasto czekoladowe. Żeby rozpocząć rozmowę powiedziałam:
-Wow ,ale dużo rzeczy kupiliście.
Liam ,który wgapiał się w ekran od telefonu odpowiedział:
- Nom, trochę sporo.- Wybełkotał bez entuzjazmu
Zayn pociągnął dalej temat:
-To co? Do kiedy tu zostajemy?
Payne popatrzył na nas i rzekł:
-Jesteśmy tu jeszcze 3 dni. Chyba ,że chcecie wrócić do Londynu
Wszyscy odpowiedzieli jednogłośnie:
-Nie, zostajemy tu na 3 dni.
-Okey. To może ja pójdę po rachunek i wracamy do domu?
Ja wyrwałam się i powiedziałam
-Nie ,Liam siedź. Ja pójdę.
Wstałam z krzesła i podeszłam do lady przy ,której stał młody kelner ,który obsługiwał mnie i Zayn’a wcześniej. Ciepło się do niego uśmiechnęłam i powiedziałam:
-Rachunek ,proszę.
Chłopak spojrzał na mnie i powiedział
-Dobrze ,piękna. Przyniosę rachunek do stolika.
Na moich policzkach pojawiły się czerwone wypieki ,obróciłam się na pięcie i wróciłam do reszty.
Usiadłam na krześle i czekaliśmy na kelnera.
Młody pracownik przyszedł z małą karteczką i dwoma czerwonymi tulipanami. Rachunek dał Liam’owi a mi i Danielle wręczył piękne kwiaty.
-Piękne kwiaty dla pięknych pań.
Razem z dziewczyną uśmiechnęłyśmy się ja głupie co rozbawiło kelnera. Zayn siedział cicho w kącie i przyglądał się mojemu zachowaniu ,był wkurzony o tego kwiatka ,ale się tym nie przejęłam to przecież nie moja wina ,że dostałam go od kelnera a nie od niego. Zapłaciliśmy i wyszliśmy z kawiarni.
*2 godziny później*
Leżałam w pokoju i oglądałam telewizję ,Zayn spał miał dość chyba zakupów i poszedł spać. Ja też miałam dość moje powieki opadały same ,ale wtedy wszedł Liam do sypialni i powiedział:
-Jak chcecie to chodźcie do basenu.-Zaproponował.
W sumie to było koło 16:00 ,słonko strasznie grzało. Musnęłam Malika opuszkami palców po policzku. Chłopak otworzył oczy jak wystraszony ,powiedziałam mu tylko:
-Chodź Liam zapraszał nas na basen.
Chłopak marudził pod nosem ,ale w końcu udało mi się go ściągnąć z łóżka.
-Czego nie robi się dla tak pięknej kobiety.
Poszłam się przebrać w strój kąpielowy:
Zayn też się przebrał:
Wyszliśmy trzymając się za rękę ,położyłam swój ręcznik na leżaku i położyłam się w celu opalania.
Musiałam się nasmarować olejkiem więc zawołałam Malika. Chłopak zaczął smarować moje plecy ,potem brzuch, nogi, ale najbardziej ciągnęło go do piersi za każdym razem gdy się zbliżał karciłam go.
Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne i zamknęłam oczy.
Nagle poczułam ,że ktoś mnie podnosi ,otworzyłam oczy byłam na granicy basenu i zimnych płytek. Byłam na rękach u Liama ,nawet się nie obejrzałam a lecieliśmy już do wody ,zaczęłam piszczeć ,ale to nic nie dało bo wylądowaliśmy w wodzie. Ochlapałam Payne’a wodą i wyszłam wściekła z basenu. Wytarłam się ręcznikiem i pobiegłam do pokoju zaraz za mną przyszedł Liam.
- Lily to miał być żart.
-Liam ,zrozum ,że boję się wody.
-Nie wiedziałem ,przepraszam.
-Spoko ,przecież nie wiedziałeś
-Jeszcze raz przepraszam.
Chłopak zrobił jeden krok do przodu nasze twarze dzieliły milimetry ja oddaliłam się. Jego krok w przód to mój w tył ,w końcu trafiłam na zimną ścianę ,Payne złapał w dłoń mój podbródek i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Potem całował coraz zachłanniej. Drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanął Malik. Jego oczy się zaszkliły. Nie zdążyłam nawet powiedzieć „Przepraszam” ,bo chłopak wybiegł z sypialni…Ciąg dalszy nastąpi....
I jak się wam podoba? Przepraszam ,że nie nie było rozdziału tak długo ,ale internet na to nie pozwalał -.-